GKS Orzeł Wierzbica- MKS Szydłowianka Szydłowiec 3-1 (0-1)
Sędzia Główny: Michał Borkowski
Kibice: 150
Żółte kartki: Jakub Kosela, Tomasz Bartosiak- Patryk Czarnota, Damian Szyszka, Brajan Kalbarczyk, Michał Wiatrak
Gole dla Orła: Roman Skowroński 62', 72', Rafał Gil 89'
Asysty dla Orła: Tomasz Bartosiak 1, Przemysław Nogaj 1,
Gole dla Szydłowianki: Damian Szyszka 37'
Asysty dla Szydłowianki: -
Skład :
- Sebastian Przytuła
- Norbert Gil, Michał Lament, Mateusz Wójcik, Oskar Abramczyk
- Paweł Czarnecki, Sebastian Stąpór (C),
- Jakub Kosela (Grzegorz Dziurzyński), Tomasz Bartosiak, Rafał Gil (Kacper Paluch)
- Roman Skowroński (Przemysław Nogaj)
- Pozostali rezerwowi: Bartosz Reuszel, Sebastian Więczasek, Piotr Jaworski
Skład Szydłowca:
- Wieczorek
- Suwara, Wiatrak, Jakubczyk (Janik), Sadkowski
- Kalbarczyk, Czarnota, Leszczyński, Zagórski, Szyszka (Łaciak)
- Miller
Godne pożegnanie kibicom zgotowali podopieczni Rafała Stąpora pokonując w derbach zasłużenie ekipę Szydłowianki. Próbowaliśmy wyjść z dołka już od 3 spotkań, ale bez skutecznie, ale w tym najważniejszym meczu dla nas potrafiliśmy się podnieść i pokazać, że na naszym stadionie rządzi tylko Orzeł i tym miłym akcentem pożegnaliśmy się z kibicami ponieważ ostatni mecz ligowy zagramy na wyjeździe z drużyną Warki!
W pierwszej odsłonie mimo kilku dogodnych sytuacji nie pokonaliśmy Wieczorka, natomiast to raz dwa się zemściło i skrzydłowy Szydłowianki pokonał Sebastian Przytułę z najbliższej odległości pakując do bramki dobitkę po strzale głową. Pierwszą świetną okazję miał Roman Skowroński, który ścinał z lewego skrzydła w sytuacji 1 na 1, ale źle poprawił piłkę, a w następstwie uderzył bardzo niecelnie. Dobrą okazję miał Kuba Kosela, po fenomenalnej akcji z prawej strony "rozklepaliśmy" podopiecznych Koniarczyka, ale Kuba znalazł się już towarzystwie jednego z defensorów i z dość ostrego kąta minimalnie przestrzelił ponad bramką. Z dystansu szczęścia próbował Oskar Abramczyk, ale strzał także niecelny. Mimo przewagi w klarownych sytuacjach w 37 minucie przegrywamy 0-1. Centra w nasze pole karne z rzutu wolnego. Niestety przegrywamy głowę, Sebastian Przytuła jeszcze świetnie popisuje się refleksem na linii bramkowej, jednak dobija Damian Szyszka z najbliższej odległości. Nie mogliśmy trafić na gorszy scenariuszy, że gdy my atakujemy to Szydłowianka strzela.
Po przerwie jednak już nasza drużyna podniosła się z kolan i pokazał charakter. Wola walki do końca zadecydowała o tym, że to my schodząc z boiska mogliśmy zaśpiewać "DEBRY SĄ NASZE!", choć początek II połowy jeszcze na to nie wskazywał. Pierwszą groźną okazję miała Szydłowianka, aby podwyższyć wynik spotkania, ale centrostrzał Kalbarczyka znów świetnie broni Przytuła. W końcu w 61 minucie dopinamy swego. Z rzutu wolnego kąśliwy centrostrzał posyła w pole karne Rafał Gil, Wieczorek wypluwa przed siebie, a tam już jest Roman Skowroński i podobnie jak Szyszka pakuje piłkę z najbliższej odległości do bramki. Na tej euforii, na tych emocjach poszliśmy za ciosem i już na niewiele ponad kwadrans przed końcem wyszliśmy na prowadzenie. Centra prawoskrzydłowego Tomasza Bartosiaka idealnie w punkt, a tam znów Roman Skowroński dokłada głowę i ma już 2 gole na swoim koncie. Roman również po ciężkim dla siebie okresie, po kontuzjach wraca w wielkim stylu. Po trafieniu na 2-1 dało się wyczuć, ze już tego zwycięstwa nie damy sobie wydrzeć. Ponadto rzucało się w oczy nienajlepsze sędziowanie głównego arbitra, który pozbawił nas 2 ewidentnych rzutów karnych. Na nasze szczęście nie zemściło się to na nas. Kropkę nad i postawił już praktycznie w 90 minucie meczu nie strudzony skrzydłowy Rafał Gil. Po indywidualnej akcji, przepięknie uderzył w długi róg bramki, a piłka odbijając się jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce.
Druga połowa to był prawdziwy pokaz siły Orła, z większości sezonu. Pokazaliśmy, że wróciliśmy z dalekiej podroży, gdzie wszyscy już skazywali nas powoli na coraz bardziej odległe miejsca w tabeli. Piękna victoria i DERBY SĄ NASZE!