GKS Orzeł Wierzbica 
- 
WRKS Olimpia W-wa 1-1 (0-0)
Kibice: 60
Arbiter główny: Michał Wrochna
Asystent nr 1: Adam Wilk
Asystent 2: Piotr Krawczyk
Żółte kartki: Roman Skowroński, Sebastian Przytuła, Kamil Molga, Jakub Kosela, Kacper Paluch- Paweł Przeniosło, Artur Zawadziński
Gole dla Orła: Cezary Zieliński 85'
Asysty dla Orła: -
Gole dla Olimpii: Rafał Popis 47'
Asysty dla Olimpii: Marcin Majewski 1
Skład 
:
- Sebastian Przytuła
- Kamil Molga, Michał Lament, Cezary Zieliński, Michał Molga
- Paweł Czarnecki, Mateusz Wójcik (Rafał Gil), Sebastian Stąpór (Kacper Paluch),
- Przemysław Nogaj (Tomasz Bartosiak), Roman Skowroński (Maciej Kosela), Jakub Kosela
- Rezerwowi: Bartosz Stąpór, Wiktor Kupiec,Oskar Abramczyk
Skład :
- Wojciech Grabowski
- Jurij Martynowicz, Piotr Smoleński, Damian Wojciechowski, Paweł Przeniosło (Marcin Majewski)
- Jakub Krysiński, Adrian Cuch, Michał Kielak (Łukasz Pruszyński), Artur Zawadziński
- Rafał Popis (Mateusz Wiśniowski), Hubert Sobotka
Aura dzisiejszego spotkania była fatalna. Mecz był rozgrywany w strugach deszczu, który padał prawie nieprzerwanie przez 90 minut. I odsłona w wykonaniu naszej drużyny wyglądała naprawdę fatalnie. Nasza gra była kompletnie niezorganizowana. Mnóstwo błędów indywidualnych, ogrom fundamentalnych błędów jak złe przyjęcie czy też niedokładne krótkie podania. Praktycznie po wymianie 3-4 podań zawsze gubiliśmy lub traciliśmy piłkę. Pierwszą groźną okazję Olimpia miała po błędzie Mateusza Wójcika. Mateusz za długo zabawił się z piłką w polu karnym i napastnik Olimpii po przejęciu piłki wyszedł w sytuacji 1 na 1, ale wtedy do akcji wkroczył Sebastian Przytuła, który niewątpliwie jest bohaterem tego meczu. Skrócił kąt Popisowi, który chciał mijać. Sebastian już prawie leżał, ale fenomenalnie końcami palców wyłuskał piłkę spod nóg przeciwnika. Świetna parada. Jednakże nawet takie sygnały ostrzegawcze nic nie dały i nasza gra nie uległa poprawie. Po naszym kolejnym błędzie w sytuacji 2 na 1 z Zielińskim wyszli zawodnicy Olimpii. Cezary próbował spowalniać akcję, ale jednym podaniem został zgubiony i w 100-procentowej sytuacji znalazł się napastnik Olimpii, ale znowu fenomenalną paradą wykazał się Sebastian i uratował całą drużynę. Na nasze szczęście sędzia niedługo potem zakończył pierwszą, słabiutką połowę w wykonaniu drużyny i patrząc na naszą grę 0-0 było i tak dobrym wynikiem.
W przerwie na boisko wszedł Rafał Gil w miejsce Mateusza Wójcika. Zmiana może nie była kluczowa, ale na pewno była bardzo dobra. Rafał wniósł wiele ożywienia w ofensywne poczynania naszej ekipy, a do szatni zszedł Mateusz, który po prostu nie miał dnia i jak bardzo by się nie starał to praktycznie nic mu nie chciało wyjść. Niedługo potem wszedł także Tomasz Bartosiak. Ci dwaj świeży skrzydłowi pomogli zepchnąć Olimpię do defensywy, ale zanim do tego doszło zdążyliśmy stracić bramkę. Po rzucie rożnym Olimpia ruszyła z kontrą. Lewym skrzydłem pomocnik warszawskiej drużyny przebiegł dobre 30-40 metrów z piłka w pełnym biegu. Wjechał w nasze pole karne bez większych problemów u wysunął piłkę Popisowi. Pierwszy strzał z bardzo bliskiej odległości wybronił rewelacyjny tego dnia Przytuła niestety napastnik gości na raty umieścił piłkę w siatce. Piłka po strzale wróciła mu pod nogi i pokonał leżącego już na ziemi Sebastiana. Po straconym golu nasza drużyna wreszcie zaczynała się budzić. Pierwszą groźną sytuację miał wprowadzony po przerwie Rafał Gil. Po ładnym przerzucie na lewe skrzydło Rafał przyjął piłkę wcisnął się między 2 obrońców i wyszedł sam na sam choć kąt był dość ostry. Niestety po oddaniu strzału piłka trafiła we wracającego obrońcę. Potem swoją szansę miał także Roman Skowroński, który po ładnej kombinacyjnej akcji w środku pola minął defensora i był już sam na sam, ale nie dał rady pokonać Grabowskiego. Aż w końcu przyszła 85 minuta. Orzeł grał już praktycznie ustawieniem 3-3-4 gdzie Czarek Zieliński przeszedł do ataku jako kolejny napastnik. Po jednej z wrzutek w pole karne piłka została pod nogą jednego z defensorów, który dodatkowo się poślizgnął, a zaraz obok stał właśnie Czarek, który takich prezentów nie marnuje i umieścił piłkę w siatce.
Podział punktów wydaje się zasłużony ponieważ ewidentnie do przerwy nasza drużyna była gorsza od Olimpii, ale z kolei w II połowie to warszawska ekipa była tłem dla ofensywnych poczynań wprowadzonych Gila czy Bartosiaka.
